Grając idiotkę masz otwartą twarz i ciało. Jesteś spokojna i życzliwa - pełna dobrych chęci. Z oczu ci wyziera ślepe zaufanie i miłość, a w głosie drga szczera troska o męża w głosie – lub ulga, że wreszcie wiesz, co się dzieje. To nie może być parodia ani przedrzeźnianie. Mówisz bez nacisku, bez intonacji, a zachowujesz się niezobowiązująco – im mniej gestów, tym lepiej. Żadnego pośpiechu ani nerwowości. Wszelkie efekty specjalne są wykluczone. Bo kryzys w małżeństwie to nie kabaret, lecz wojna. Przy tej sztuczce są więc zakazane: * „szerokie oczy”, mruganie rzęsami; * mina osoby upośledzonej umysłowo, dziecinnej czy „niewinnej”, * ironia w głosie; * debilny szczebiot; * „znaczący” ton.
Świadoma idiotka jest istotą serio. Bardzo praktyczną. Teksty ma celne, krótkie: jest oszczędna w słowach – im oszczędniejsza, tym lepiej. Stanowi szczyt ideału, gdy cytuje męża („sam mówiłeś, że…) niczym prawdy objawione w Biblii.
PRZYKŁAD PRAKTYCZNY
Przechwyciłaś SMS do niego - o treści: "Całuję, mój jeżyku" – a mąż się piekli i zaklina „Nie mam pojęcia, o co chodzi – kochanie, to jakaś pomyłka! – zobacz, czy ja wyglądam na jakiegoś jeżyka?!”.
Spójrz mu głęboko w oczy. I bez uśmiechu – bez drgnienia powieki – powiedz…, z namysłem…, leciutko wydymając usta…: „Taaak. Zawsze mi wyglądałeś na jeżyka”.
Idiotka z premedytacją wykorzystuje kobiecą podzielność uwagi.
Model zachowania:
I faza: przyjmujesz słowa męża zupełnie bez oporu;
* nie polemizujesz z żadnym stwierdzeniem ani absurdem;
* lekceważysz oczywisty fałsz, braki logiki.
II faza: przyjąwszy komunikat męża za dobrą monetę – wchodzisz w świat z jego wizji… i masz logiczny komentarz - podsuwasz oczywiste konsekwencje stanu rzeczy, który przedstawił ci mąż.
Albo składasz naturalną propozycję, która mu jest w stu procentach nie na rękę.
III faza: odwrót na upatrzone pozycje
Wyłącznie dla idiotek zaawansowanych!
III faza: dostarczenie wątpliwości, czy aby na pewno dałaś mu się nabrać;
IV: odwrót na upatrzone pozycje.
Przykład:
Mąż wyjaśnia, że tak często wychodzi wieczorami, bo czuje i wie, że jest wolnym, niezależnym człowiekiem - więc już nie będzie się nikomu z niczego opowiadać ani tłumaczyć.
Zanim odpowiesz, policz w myślach do trzech, żeby zapadła dzwoniąca cisza. Niech jego słowa zawisną w powietrzu: zmaterializują się. W tym czasie weź dyskretnie głęboki, relaksujący oddech przez nos. Wygładź twarz, aby osiągnąć efekt pt. „czoło myślą nieskażone”.
Idiotka początkująca: cieszy się: „Fajnie!... Bo, jak cię nie ma, to dzwoni twój szef (albo ta miła pani) – i nareszcie wiem, co powiedzieć!”
Idiotka zaawansowana: martwi się, czy mąż (znowu) spodziewa się aresztowania… – pyta, którego ma wynająć adwokata.
Nie możesz dać mężowi podstaw do podejrzewania cię o ironię, o kpinę – i do ataku w odwecie. Zabawa polega na tym, by zaczął obliczać prawdopodobieństwo, iż twoje intencje naprawdę są szczere, przyjazne i godne pochwały – wbrew własnemu instynktowi, który mu szepcze, że robisz z niego durnia.
Facet musi walnąć łbem w dylemat, gdy adrenalina go pcha do walki i ucieczki, a obie te reakcje są niewłaściwe w odpowiedzi na twoje ciepłe zachowanie.
Początkujące idiotki winny uciąć scenę, ledwo wyjęły facetowi dywan spod nóg.
Odlicz do trzech – już nie kryjąc, że nabierasz oddechu do piersi - i wycofaj się. Krzyknij: „Och, kotlety!” – „Miałam dzwonić do twojej (twojej!!!) mamusi!”.
Ale jeżeli czujesz się na siłach – nie uciekaj, graj dalej. Masz dwie możliwości:
* plan minimum: biegniesz do swoich zajęć tzn. robisz odwrót… wszakże w przelocie ściskasz męża, klepiesz go po ramieniu (lub tyłeczku): „Ale ja cię jednak kocham, pewnie! Idź!... Skończymy, jak wrócisz”.
Słowa „ale”, „jednak”, „pewnie” są kluczowe. Niech mu zapadną w pamięć. To ważne, żeby on sobie nie myślał, iż może cię zwieść; w ogóle – ważne, żeby za dużo sobie nie myślał…, bo facetom to szkodzi;
* plan maximum: wdajesz się w dyskusję.
Bo na twoją roztropną uwagę mąż musi zareagować – a ty musisz trzymać rolę.
Na ten etap manewru mogą sobie pozwolić wyłącznie idiotki zaawansowane. Bo oto nadszedł krytyczny moment - i trzeba improwizować, licząc się z agresją.
Są tylko ogólne dyspozycje:
* kamienny spokój, bez względu na to, co on powie lub zrobi;
* jesteś leciutko zaskoczona każdą jego reakcją (jaka by była – każda jest nieodpowiednia – każdej nie oczekiwałaś);
* nie dajesz mu się w nic wciągnąć: on mówi swoje, a ty swoje.
* kończysz scenę – obowiązkowo: krótkim westchnięciem, po którym wybuchasz śmiechem - i bezapelacyjnie tracisz dla męża zainteresowanie, bo oto pora odwrócić kotlety.
Szczytem ideału jest doprowadzić do sytuacji, w której ty mu przypominasz, iż się spieszył, a on molestuje o ciąg dalszy rozmowy. Po pierwsze - spóźni się na randkę. Pod drugie – jeżeli go ugodzisz celnie (czego on nie spostrzeże), to on wyjdzie w domu w pomieszaniu tzn. cicho krwawiąc pod zbroją… I jest nadzieja, że wyżyje się na kochance - że randka nie będzie tak przyjemna jak się zapowiadała. Po trzecie – następnym razem masz argument, że on nie zawsze się naprawdę spieszy, kiedy mówi że się spieszy („sam mówiłeś, że czasami najważniejsze najpierw wszystko sobie wyjaśnić”).
A zatem - powiedziałaś swoje. Zajmujesz się swoimi sprawami. I milczysz, czekasz na jego reakcję, tyle ile trzeba – piłka jest po jego stronie, naprawdę ugryź się w język, nic nie dopowiadaj!
Uśmiechasz się, rozluźniona, lecz pełna werwy, chętna do współpracy. Acz widać, że możesz zaraz popaść w (kłopotliwy) stan zadumy… Lekko unosisz (jedną) brew lub marszczysz czoło albo lekko przechylasz głowę na bok. (W miarę rozwoju sytuacji możesz nieuważnie kopnąć ziemię jedną nogą, czubkiem buta).
Męża łapie strach, że zaraz na coś wpadniesz. Także on w tym momencie stąpa po brzytwie: popchnij go leciutko, a zjedzie po niej jak żaba.
Reakcje mężczyzny, który nie wytrzymał nerwowo - na celny tekst idiotki są najczęściej takie:
* jawna agresja – np. stwierdzenie „Ale ty jesteś głupia”, „Jaja sobie robisz”, „Jesteś nie do wytrzymania/ w tym domu się nie da wytrzymać” – i jeszcze trzaśnięcie drzwiami;
Jeżeli przewidujesz taki obrót sytuacji – to przypomnij sobie o kotletach w porę: niech on trzaska drzwiami w próżnię. (Gdy jesteś zdecydowana wystawić jego walizki za drzwi – on powinien zastać po powrocie zmienione zamki).
* ucieczka – to on nagle zaczyna się spieszyć. Krzyczy „Kotlety!”, „Jezus, ma być u szefa!”, „Antek czeka!”, „Autobus ucieknie!”;
Mężczyzna dominujący będzie się jednak starał przywrócić cię do roli osoby podporządkowanej lub/i nieudolnej:
* zacznie ci robić wodę z mózgu: wyjaśniać, dlaczego on nie może przyjąć twojej propozycji, racjonalizować, wycofywać się, bagatelizować, obracać w żart, udawać, że źle go zrozumiałaś albo źle usłyszałaś;
Dobra odpowiedź nie polemizuje z jego zarzutami, lecz wraca na grunt faktów i jego wcześniejszych wypowiedzi. Słodka idiotka mówi łagodnie (z taką miną, jakby myślami już była przy kotletach): „a jednak ja się nadal zgadzam z tą panią, że jest z ciebie kawał jeżyka; och – kotlety!”, „a jednak waga mózgu też spada przy odchudzaniu – dietetyk się nie uprzedził?! …chyba Józio się posiusiał?!”
* zada pytania uściślające np. „kiedy dzwonił mój szef”?
Na to jest dobra odpowiedź: „Zaraz potem, jak dzwoniła ta zapłakana pani. Była bardzo zdenerwowana. Ja też się zdenerwowałam. Och, kotlety!”.
Ale, zanim mu odpowiesz, policz w myślach do 3, żeby ponownie na moment między wami zapadła cisza. Niech jego pytania czy obelgi zawisną w powietrzu. Niech sam siebie posłucha – niech do niego dotrze, co zrobił lub powiedział.
Po dokładce, zajmij się kotletami, konsekwentnie zmień temat. Masz ważniejsze sprawy na głowie – i to on musi się dostosować. Nie kończ rozmowy.
Przykład
Mąż twierdzi, że ten rachunek za wysłanie róż do Szczecina - to przysługa dla kolegi, który sam tego nie mógł zrobić. Odmawia odpowiedzi na pytanie, który kolega, ponieważ obiecał dyskrecję.
Żona – tonem, pełnym głębokiego zrozumienia dla jego złożonej sytuacji: „Ach, rozumiem – za to on wysyła kwiaty paniom wtedy, gdy ty nie możesz do tego się przyznać?!”
Mąż (bierze byka za rogi, zadaje pytanie uściślające): Co ci przyszło do głowy?! – nie wierzysz mi?
(pauza, 5 sekund)
Żona: No dobraaa…, wierzę ci, że popierasz skoki na boki. Och, kotlety!!!;
Słodka idiotka jest logiczna do bólu oraz dosłowna. To nowe wcielenie wojaka Szwejka. A wojak Szwejk nie dyskutował, nie ironizował, tylko wykonywał rozkazy… Albo sam się delegował do pewnych czynności. Dziwny traf, że każdy szef Szwejka żałował zarówno swoich rozkazów, jak jego inicjatywy.
Mąż, podczas rozmowy ze świadomą idiotką tak jak bazyliszek przegląda się w lustrze, ponieważ idiotka gra jego rolę – rolę kłamcy.
I zamienia się w kamień, ponieważ idiotka gra perfekcyjnie.
Przykład:
Po co mu na służbowy wyjazd ta fikuśna bielizna?
I etap
Mąż piękny i młody: „A, bo firma szkoleniowa w ramach integracji kadry zaproponowała konkurs boys bandów i będziemy dawać występ”.
Ty: „Akurat! - sekretarka prezesa mi powiedziała – że tak naprawdę to ma być konkurs draq-queens! … ale że to ma być dla was totalny zaskok! – żeby zbadać waszą elastyczność…”.
II etap
Mąż piękny i młody: „Jakie znowu draq-queens, idiotko?! Skąd ty znasz Marzenę?!”
Ty (zabierasz fikuśną bieliznę z walizki), zniżonym głosem: „…mają być zmiany w zarządzie – potem będą zwalniać kierowników!… - ale ja już ci spakowałam biustonosz twojej mamusi, żebyś odniósł sukces jako drag queen i awansował”.
Mąż: „Kogo zwalniają?!”
Ty: „Więc już masz odpowiednią bieliznę do występu – a twoi koledzy dowiedzą się w ostatnim momencie, że nie ma żadnych boys-bandów. Och, kotlety!” (wybiegasz, tuląc do piersi jego najlepsze slipy).
(Gdy cię będzie przyciskał do muru - twierdzisz, że nie znasz żadnej Marzeny, za to obiecałaś zachować w dyskrecji, od kogo zaczerpnęłaś wiedzy o planowanych wydarzeniach w firmie – co mąż powinien zrozumieć, jako znany wyznawca dyskrecji. Nb. kwestia, jak długo z Marzeną jest po imieniu – to świetny „idiotyczny” temat do kolacji).
Oczywiście, jeżeli mąż jest stary i gruby trzeba go załatwić inaczej.
I etap
Mąż stary i gruby: „A, bo firma szkoleniowa w ramach integracji kadry proponuje konkurs boys-bandów i będziemy tańczyć po stole”.
Ty: „Ale zbieg okoliczności! Szukają tancerzy go-go do „Czarnego Kota”! Zaraz cię tam zgłoszę! – bo jak już się rozkręcisz, to byś pociągnął to dalej wieczorami. Nam potrzebny nowy domek na działce, a z męskiego striptizu jest koszmarna kasa!”
II etap
Mąż stary i gruby: „Ale co ci do łba wpadło? – jestem za stary, za gruby, taki ze mnie striptizer jak z koziej dupy trąba - i nie będę się wygłupiał!”
(pauza, pięć sekund…, w trakcie których słychać, co on powiedział)
Ty zabierasz fikuśną bieliznę z jego walizki i wychodzisz z nią z pokoju: „No, skoro sam tak mówisz…, to na pewno masz rację. Tak! – naprawdę nie ma sensu, żebyś się wygłupiał. Jesteś kierownikiem, to by ci mogło zaszkodzić”.
Solówka idiotki
Idiotka to rola kameralna: głównie gra duety, ale może dawać solówki.
Przykłady:
* słodka idiotka, nieuważnie grzebiąc w programie TV, po zakończeniu filmu, przez który przewijał się motyw zdrady – mówi jakby do siebie: „głupia ta Wiola… Bo ja, jakbyś mnie potraktował jak psa, to nie rzucałabym się z mostu, tylko napisałabym do Centralnego Biura Śledczego, że wziąłeś łapówkę na ten przetarg na okna do szpitala w Z.”;
* słodka idiotka podczas imprezy towarzyskiej, podczas której wszyscy plotkują o romansie kolegi męża: „trzeba zadzwonić do jego żony. To może dotknąć każdego z nas, nie łudźmy się. Ja to bym akurat wolała wiedzieć, że mąż mnie zdradza – prawda, kochanie?!”.
JAK ZAINWESTOWAĆ ZYCIE WE WŁAŚCIWEGO FACETA?
JAK BEZPIECZNIE ŻYĆ W MAŁŻEŃSTWIE?
JAK DYSKRETNIE I SKUTECZNIE KONTROLOWAĆ MĘŻA?
JAK ROZGNIEŚĆ KOCHANKĘ MĘŻA NICZYM PLUSKWĘ?
... w swoim blogu zastanawiam się głównie nad tymi sprawami. Jestem przeciwniczką rozwodów z byle powodu, żyję w szczęśliwym związku, chwalić Pana - na nic nie narzekam. Wszystko się ułożyło, po latach burz, problemów i beznadziei znalazłam spokój. Czego i Tobie życzę, kropka.
JAK DYSKRETNIE I SKUTECZNIE KONTROLOWAĆ MĘŻA?
JAK ROZGNIEŚĆ KOCHANKĘ MĘŻA NICZYM PLUSKWĘ?
... w swoim blogu zastanawiam się głównie nad tymi sprawami. Jestem przeciwniczką rozwodów z byle powodu, żyję w szczęśliwym związku, chwalić Pana - na nic nie narzekam. Wszystko się ułożyło, po latach burz, problemów i beznadziei znalazłam spokój. Czego i Tobie życzę, kropka.
Blog Iwony L. Koniecznej, poświęcony zdradzie - oraz książce "Porady na zdrady; kurs detektywistyki dla żon i narzeczonych", napisanej z detektywem Marcinem Popowskim. Copyright c 2010 Iwona L. Konieczna. Wszystkie prawa zastrzeżone
sobota, 13 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Obserwatorzy
Archiwum bloga
-
▼
2010
(42)
-
▼
marca
(42)
- JAK UTRZYMAĆ FACETA PRZY SOBIE?
- NIE JESTEM WIELBŁĄDEM - ANI BŁĄDEM
- DOKĄD EMANCYPACJO?
- DOKĄD EMANCYPACJO?
- "PORADY NA ZDRADY" NA STRONIE GŁÓWNEJ ONETU
- RADIO DLA CIEBIE - WYWIAD Z MOIM WSPÓLNIKIEM
- FINITO CZYLI KSIĘŻYCOWY CYC
- MASOCHIZMU CIĄG DALSZY
- PRZYPADKI DETEKTYWA-MASOCHISTY
- DETEKTYWNE ABC - FAZY DOCHODZENIA
- EX-ŻONY SĄ ZŁOŚLIWE (W PRZECIWIEŃSTWIE DO ELEKTROWNI)
- ALIMENCIARZ ŚWIĘTSZY OD ZYGOTY
- GŁOSUJ NA BEZKARNE UCHYLANIE SIĘ OD ALIMENTÓW
- CZY ISTNIEJE ALIBI DOSKONAŁE? (MĘSKA SAMOPOMOC cd).
- KASA CZY GODNOŚĆ? - TO DURNE PYTANIE
- 91 METOD NA UKRYCIE ZDRADY - metoda numer 1
- JAK ZROBIĆ ZRZUT EKRANOWY? - SUPLEMENT do str 225
- KOBIETO: KTO PIT-a, NIE BŁĄDZI W SPRAWIE DOCHODÓW ...
- ROZGNIEŚĆ KOCHANKĘ MĘŻA JAK PLUSKWĘ
- WSYPA - CO ROBIĆ? (MĘSKA SAMOPOMOC KOLEŻEŃSKA cd)
- JAK ZDRADZAĆ? - MĘSKA SAMOPOMOC KOLEŻEŃSKA
- CZEKAMY NA WASZE PYTANIA: RADIO TOK FM, 20 III, go...
- IBISZ! - CZEMU SIĘ DZIWISZ?
- JAK POPCHNĄĆ MĘŻA DO ZDRADY?
- MÓJ ADRES: IKONIECZNA@GMAIL.COM
- UPOŚLEDZONA DZIENNIKARKA ŚLEDCZA
- WSKAZÓWKI REŻYSERSKIE DLA SŁODKIEJ IDIOTKI
- PRZEPIS NA ŚWIADOMĄ SŁODKĄ IDIOTKĘ
- WSZYSTKIE DZIECI W DOMU
- JAK RUDA DZIWA PRZEZ OKNO
- CO BYŁO PIERWSZE: JAJKO CZY KURA?
- ZIMNA SUCZ KONTRA WŚCIEKŁA SUKA
- PREZERWATYWA - SYMBOL CZY DOWÓD?
- JAK LOKALIZOWAĆ MĘŻA
- ILONA FELICJAŃSKA: ZDRADZONA RYBKA LUBI PŁYWAĆ
- RECEPTA FELIKSA DZIERŻYŃSKIEGO
- AUDYT W MAŁŻEŃSTWIE
- ZDRADA NIE ROZGRZESZA OFIAR
- ŻUŁAWSKI, ROSATI I PORTUGALCZYK OSCULATI
- KOBIETY I MĘŻCZYŹNI INACZEJ POJMUJĄ ZDRADĘ
- MATKA BOSKA I KOŻUCHOWSKA
- ZAWSZE ZBIERAJ KWITY NA MĘŻA
-
▼
marca
(42)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz