JAK ZAINWESTOWAĆ ZYCIE WE WŁAŚCIWEGO FACETA?

JAK BEZPIECZNIE ŻYĆ W MAŁŻEŃSTWIE?
JAK DYSKRETNIE I SKUTECZNIE KONTROLOWAĆ MĘŻA?
JAK ROZGNIEŚĆ KOCHANKĘ MĘŻA NICZYM PLUSKWĘ?

... w swoim blogu zastanawiam się głównie nad tymi sprawami. Jestem przeciwniczką rozwodów z byle powodu, żyję w szczęśliwym związku, chwalić Pana - na nic nie narzekam. Wszystko się ułożyło, po latach burz, problemów i beznadziei znalazłam spokój. Czego i Tobie życzę, kropka.

Blog Iwony L. Koniecznej, poświęcony zdradzie - oraz książce "Porady na zdrady; kurs detektywistyki dla żon i narzeczonych", napisanej z detektywem Marcinem Popowskim. Copyright c 2010 Iwona L. Konieczna. Wszystkie prawa zastrzeżone

wtorek, 16 marca 2010

DETEKTYWNE ABC - FAZY DOCHODZENIA

Jeżeli chcesz przeprowadzić dochodzenie w sprawie ewentualnych tajemnic męża, to musisz przyswoić metodologię pracy detektywa. Bez tego ani rusz. W książce "Porady" na zdrady wyłożyliśmy zagadnienie na elementarnym poziomie, ponieważ to poradnik praktyczny. Traktuj więc poniższy tekst jako suplement z teorii detektywistyki. Uwaga, to temat-cegła! Oraz przedmiot, z którego jest seria trudnych egzaminów - niejedna go oblała. Trzymaj się!

***


Dochodzenie w każdej sprawie ma pięć faz, które następują po sobie. Każą nową fazę zaczyna się po starannym zakończeniu wcześniejszej. Żadnej nie wolno pominąć - ani też wyprzedzić. Każdy błąd polegający na pominięciu lub za szybkim rozpoczęciu fazy dochodzenia mści się okrutnie.

Po zakończeniu pierwsze cyklu złożonego z pięciu faz zaczyna się nowy cykl dochodzenia, który składa się z tych samych pięciu faz.... I tak ten walec jedzie aż do skutku, to znaczy - aż do rozwiązania sprawy.

Fazy dochodzenia:

• faza celu – najważniejszy moment.
Chwila, gdy uświadamiasz sobie cel operacji, którą planujesz. Jeżeli twój cel będzie niejasny, to przeoczysz część informacji czy dowodów oraz źle zaplanujesz swoje zadania i źle je zrealizujesz.

Na tym etapie m. in. uświadamiasz sobie, do czego (w przypadku, że coś wykryjesz) wykorzystasz zdobyte materiały. Jeżeli bierzesz pod uwagę rozwód ( a zawsze powinnaś to brać pod uwagę), to materiały które zdobędziesz - mogą trafić pod ocenę sądu.
To zaś automatycznie ogranicza wybór metod pozyskiwania danych - do wyłącznie legalnych metod. No i narzuca ci inne ostre kryteria, opisane w kodeksach.

Na tym etapie kroisz także zakres dochodzenia. Jeżeli źle go wybierzesz, to potem podejmiesz wiele innych złych decyzji oraz wykonasz szereg niewłaściwych czynności.

Dla przykładu: jeżeli, w fazie celu, bez żadnych logicznych racji zaczniesz dochodzenie w sprawie zdrady męża (mając za punkt wyjścia tylko takie sygnały, że jest nieobecny myślami, unika współżycia, daje ci mniej pieniędzy na dom i późno wraca z pracy) - i nastawisz się na szukanie jego baby, to możesz przeoczyć i to, że zdradza cię z kolegą i to, że faktyczną przyczyną jego zachowania jest kryzys w jego firmie.

Dlatego bądź bardzo ostrożna, określając cel dochodzenia. Nie masz za dużo sił i czasu na pomyłki. Ja, gdybym była na twoim miejscu - to wszczęłabym dochodzenie sprawdzające, jak też mężowi się żyje, co też u niego się dzieje - i co się stało, że tak się zmienił.
Nie przyjmowałabym w ciemno hipotezy, że zdrada, że baba. Miałabym za cel: dowiedzieć się, gdzie był i co robił 15 marca 2010 - od rana do chwili spóźnionego powrotu do domu (a dla pewności wzięłabym pod lupę jeszcze trzy dni wstecz).


• faza gromadzenia – w tej fazie zbierasz wszystkie informacje – wszystkimi metodami i ze wszystkich źródeł: z pierwszej, drugiej, a nawet trzeciej ręki.

Jeżeli ukierunkujesz się niewłaściwie, zbierzesz informacje niepełnowartościowe, niewiele warte.

Innymi słowy: jeżeli przyjmiesz założenie, ze zdrada, ze baba - to i jego i inne osoby pytasz o inne rzeczy niż trzeba. Szperasz tylko tam, gdzie tobie się wydaje, ze coś znajdziesz - a szperać trzeba wszędzie i pod każdym kątem.

• faza porównywania – teraz porównujesz i badasz informacje z różnych źródeł (sprawdzasz, czy do siebie pasują, czy sobie zaprzeczają, czy się wręcz wykluczają itd.) oraz po dojrzałym namyśle odrzucasz informacje bez związku z tematem dochodzenia.

Jeżeli nie w pełni rozumiesz swój cel albo naturę pracy detektywa (i wykonasz ją niechlujnie), to możesz przeoczyć lub odrzucić najcenniejsze informacje.

„Odrzucenie materiałów bez związku” nie oznacza wyrzucenia ich w ogóle! – odkładasz je na bok, żebyś mogła kiedyś do nich wrócić. Jeszcze nie wiesz, co, kiedy i do czego ci się przyda.

Powiedzmy, sprawdzasz czy pasuje do siebie wypowiedź męża, który wyjaśnił spóźnienie awarią samochodu i koniecznością wezwania na pomoc Józka - wyciąg z konta męża, z którego wynika, że płacił za coś w sklepie kwadrans po zakończeniu pracy - historia jego połączeń w telefonie, z której wynika, że po południu nie dzwonił on do nikogo - stwierdzenie żony Józka, że Józek od miesiąca siedzi w Irlandii... I tak dalej i tym podobne.

• faza analizy – określasz stopień przydatności materiałów – ich wagę oraz kaliber.

To co zakwalifikowałaś, stanowi materiał dochodzeniowy. Analizujesz go i stawiasz hipotezy tzn. robisz przypuszczenia w sprawie możliwych odpowiedzi na kryminalistyczne pytania.

Dopiero na tym etapie, mając przed sobą zweryfikowane i przesiane najważniejsze informacje, zastanawiasz się jakie hipotezy mogą stanowić wyjaśnienie bądź dla całości bądź dla części zdarzenia z udziałem męża, o którym nic nie wiesz.

• faza rozprowadzenia – wynikiem analizy jest nowa lista zadań do wykonania.
Trzeba uzupełnić luki w materiale dochodzeniowym, zweryfikować okoliczności, rozdzielić zadania pomiędzy siebie oraz pomocników (świadomych i nieświadomych swojej misji).

Bardzo szybo dochodzisz do wniosku, że wiesz za mało o sprawie. Ale zaczynasz z grubsza wiedzieć, czego nie wiesz - i wiedzieć, gdzie można szukać tej wiedzy, której ci brakuje. No i oczywiście - automatycznie wiesz, co trzeba zrobić, żeby dowiedzieć się właśnie tego.

Cała zabawa z dochodzeniem polega na umiejętnym podziale pracy na małe, malutkie kroczki. I na skrupulatnym sprawdzaniu (często wielokrotnym) tego samego. Ale w różnych miejscach. Czyli na bardzo starannym odkrywaniu, jak naprawdę było. Nie wolno za szybko stawiać hipotez - ani tym bardziej wyciągać wniosków. Ostrożnie, bo się poślizgniesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Archiwum bloga